Okej, tym razem się udało. Aż do wczoraj. Wiecie co, na serio próbowałam być dobra, tak po prostu, nie myśląc o karmie i zwrocie tej dobroci tak jak to robię zazwyczaj, bo prawda taka, że jest to mocno interesowne. I co? Jak zwykle okazało się, że jak się ma dobre serce, to trzeba mieć twardą dupę. A jaką ja mam każdy widzi.
Już lato. Uffff.