wtorek, 13 maja 2014

We set fire in a snow

61.4kg. Beka na głos. :D Zadziwiające, że to cholerstwo ani drgnie. No, ale trzeba czasu. Wczoraj napad, dzisiaj w miarę lekko. Tradycyjne śniadanie i paskudny obiad, za to nic poza tym. Może uda mi się utrzymać tendencję, a waga spadnie do 60kg. Oby!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz